Tutaj, na blogu pokazuję tylko część mojej działalności. Nigdy nie wspomniałam o moim malowaniu. Bo po prawdzie to nie ma o czym pisać - to takie nieśmiałe początki. Chodzę na kółko do MDKu i tam pod okiem instruktorki, kochanej Basi poszukuję swojej drogi. Ostatnio odważyłam się popróbować akwareli. Dotychczas miałam z nią kontakt jedynie przy kolorowaniu stempli. Ale farbki przecież już mam. Koty za Płoty i na razie są tzy miniaturki, takie:
Pierwsza o razu powędrowała do mojej koleżanki, a dwie pozostałe przerobiłam na kartki świąteczne.
To wszystko. Więcej nie będę w nie ingerowała.
To przyznam się jeszcze , że próbowałam swoich sił w ceramice, ale poległam. Teraz zaczynam przygodę z kaligrafią. Ależ mnie nosi, hihihi.
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY , MIŁE SŁÓWKO I ZAPRASZAM PONOWNIE