W pewnym momencie utknęłam i ruszyłam dopiero wczoraj. Powstał dla samej przyjemności pracowania nad nim, ma wiele niedociągnięć, ale i tak podoba mi się. Nie jest tak malutki jak Inki, jest kwadratem o boku 7,5 cm. Mam nadzieję zapełnić go kiedyś zdjęciami.
Strony albumu ozdobiłam tekturkami, potuszowałam je, gdzieniegdzie postemplowałam, popsikałam mgiełką, użyłam również taśmy washi, maski i złotej inki (nie mylić z Inką:) ). Powiązałam sznureczki, koronki - słodziutki mi wyszedł.
Ćwiek i brązowy tusz pochodzą z Latarni Morskiej.
To tyle tytułem wstępu, a ponieważ albumik mi się spodobał, to teraz zamęczę was zdjęciami :)
DZIĘKUJĘ ZA ODWIEDZINY , MIŁE SŁÓWKO I ZAPRASZAM PONOWNIE :)
świetny ... też zaczynam mieć do nich słabość ... tylko ja robię albumy dla Kaju :)
OdpowiedzUsuńAgatko jest cudny, kolory, dodatki, wszystko pasuje, no i dopiero bedzie pamiątka jak zapełnisz go zdjęciami:)
OdpowiedzUsuńMi też się podoba. A ja noszę się z zamiarem ze zrobieniem takiego właśnie od DJWC. Na pokazie Dosi nie byłam, ale skorzystałam z jej ekspresowych korepetycji w tym zakresie. :))
OdpowiedzUsuńpiękny jest, taki starociowy,
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie cuda:)